Krótkowzroczność i nadwzroczność to jedne z najczęściej występujących wad wzroku na świecie. O tym, co jest charakterystyczne dla jednej i drugiej przypadłości oraz jak je leczyć opowiada Sylwia Smolarska, optometrystka z Centrum Okulistycznego M-MED.
Wzrok na minusie
Pacjenci krótkowzroczni czytają z „nosem w książce” – im większa wada, tym bardziej muszą przybliżyć do twarzy książkę czy gazetę, by rozróżnić litery. W zależności od stopnia zaawansowania, mówimy o małej (do -3 dioptrii), średniej (od -3 do -7 dioptrii) lub dużej krótkowzroczności (powyżej -7 dioptrii). Osoby krótkowzroczne są narażone na większe ryzyko wystąpienia chorób siatkówki, tj. jaskra, zwyrodnienie plamki żółtej czy odwarstwienie siatkówki, niż osoby normalnowzroczne.
Nawet najmniejsza wada może wymagać noszenia okularów czy soczewek kontaktowych. Ale im większe „minusy”, jak potocznie mówi się o krótkowzroczności, tym potrzeba korekcji oraz kontrola postępującej wady jest pilniejsza.
Krótkowzroczność związana jest z układem optycznym oka; w przypadku osób z wadą, nieprawidłowo skupia on promienie świetlne, które zamiast na siatkówce, ogniskowane są przed nią. Jak podkreślają specjaliści, krótkowzroczność jest często dziedziczona. Dlatego ważne jest, aby osoby krótkowzroczne regularnie przeprowadzały badania wzroku u swoich dzieci. Jednakże coraz częściej wpływ na nią mają czynniki środowiskowe. Powstaniu wady sprzyja m.in. czytanie w słabo oświetlonych pomieszczeniach, zbyt długie i zbyt bliskie patrzenie w ekrany komputerów czy tabletów oraz brak wizyt kontrolnych u okulisty – niekorygowana wada ma bowiem tendencje do powiększania się.
Nadwzroczność: Tylko z daleka
Na drugim biegunie mamy nadwzroczność – czyli niezdolność do widzenia przedmiotów, które znajdują się zbyt blisko, przy jednoczesnym wyraźnym dostrzeganiu rzeczy w oddali. Wbrew powszechnym opiniom, wada najczęściej wcale nie dotyczy seniorów, którzy w charakterystyczny sposób, z maksymalnie wyciągniętą ręką, zabierają się do lektury porannej prasy (tu mamy do czynienia ze starczowzrocznością), ale dzieci. U maluchów nadwzroczność występuje fizjologicznie. Czasem jednak nie mija, przeradzając się w postać przetrwałą, trudną – ze względu na ograniczenia w komunikacji z dziećmi – do zdiagnozowania. Często pierwszymi oznakami, które niepokoją rodziców i prowadzą do rozpoznania nadwzroczności, jest zez zbieżny.
W przypadku dorosłych diagnoza nie zawsze jest dużo szybsza i prostsza. U osób młodych często mamy do czynienia z nadwzrocznością ukrytą, która związana jest z silną akomodacją (zdolność oka do widzenia przedmiotów bliskich). Akomodacja pozwala na ostre widzenie z bliska przez bardzo silną pracę mięśni. Dlatego pacjenci z dalekowzrocznością skarżą się też na bóle głowy, podwójne widzenie i ogólny dyskomfort. Z wiekiem, przy słabnącej akomodacji, może dochodzić do pogorszenia widzenia nawet przedmiotów znajdujących się daleko.
Nadwzroczność, podobnie jak krótkowzroczność, jest wadą refrakcyjną i powstaje, gdy w układzie optycznym nieprawidłowo załamuje się światło. Wyróżniamy trzy stopnie zaawansowania: niską (do +2 dioptrii), średnią (od +2 do +5 dioptrii) i wysoką (powyżej +5 dioptrii). Obie wady koryguje się za pomocą odpowiednio dobranych soczewek okularowych lub kontaktowych. Coraz większą popularność zyskują też laserowe korekcje wzroku, jednak nie wszyscy pacjenci mogą się im poddać.
O szczegółach i możliwych scenariuszach leczenia można porozmawiać z lekarzem okulistą lub optometrystą na wizycie w gabinecie po szczegółowym badaniu. Zapraszamy do kontaktu!